Kundelki nie proszą o rodowód, tylko o szansę na dom

W Piłe uwaga mieszkańców skupiła się na czworonogach bez rodowodu. Podczas obchodów Dnia Kundelka fundacje i schroniska przypominały, że to nie tylko sympatyczne hasło — to okazja, by pomyśleć o opiece i adopcji. Miluszków apelował o spojrzenie na psy wielorasowe nie przez pryzmat wyglądu, lecz serca i zdrowia.
- Piła pamięta o prawach zwierząt
- Schronisko Miluszków szuka domów dla wielorasowych psów
Piła pamięta o prawach zwierząt
W Polsce Dzień Kundelka obchodzony jest każdego roku 25 października. Data ta zbiegła się z rocznicą uchwalenia Ustawy o ochronie zwierząt, która jednoznacznie stwierdza, że zwierzę nie jest rzeczą i powinno być objęte szacunkiem, ochroną oraz opieką. W Piłe to przypomnienie przyjęto zarówno jako moment radosny, jak i refleksyjny — o tym, co oznacza odpowiedzialność za zwierzęta w praktyce.
W rozmowie z Fundacją Miluszków podkreślano, że kundelki to niepowtarzalne towarzystwo: każdy wygląd i każde usposobienie są inne, a w mieszance ras często łączą się pozytywne cechy. O ich różnorodności mówiła przedstawicielka fundacji:
Znalezienie dwóch podobnych do siebie kundelków graniczy niemal z cudem! Jedne mają długą sierść, inne krótką. Ich sierść jest różnokolorowa: jedne mają łaty na brzuchu, inne na grzbiecie, a jeszcze inne mają przebarwienia przy uszach albo na łapkach. To sprawia, że te psy są takie cudowne
— Kama Frąckowska-Pilarska, Fundacja „Miluszków”.
Statystyki pokazują, że psy wielorasowe to największa grupa w Polsce — stanowią aż 70 procent wszystkich psów. To argument nie tylko sentymentalny: mieszanki bywają mniej narażone na choroby genetyczne charakterystyczne dla niektórych ras, a przez to często zdrowsze i bardziej odporne.
Schronisko Miluszków szuka domów dla wielorasowych psów
W pilskim schronisku Miluszków liczba kundelków skłania opiekunów do stałych apeli o adopcje i odpowiedzialne przyjęcie czworonogów do rodzin. Pracownicy i wolontariusze mówią o psach gotowych do zaprzyjaźnienia się z człowiekiem — niezależnie od wielkości mieszkania czy stylu życia przyszłych opiekunów.
Wszystkie psy są wspaniałe, ale dziś szczególną uwagę zwracamy na kundelki, które wypełniają nasze schronisko. Nie mają rodowodu, ale za to mają wielkie serca, gotowe kochać bezwarunkową miłością swoich nowych opiekunów. Wystarczy tylko dać im szansę
— Alicja Dorsch, szefowa pilskiego schroniska dla zwierząt „Miluszków”.
Pracownicy wskazują także na praktyczne zalety: kundelki łatwiej dopasowują się do różnych warunków — poradzą sobie w mieście i na wsi, w bloku i w domu z ogrodem. Dla wielu osób decyzja o adopcji oznacza nie tylko zyskanie przyjaciela, lecz też miejsce w sercu dla stworzenia, które odpłaci się lojalnością i prostą radością z codzienności.
na podstawie: Urząd Miasta Piła.
Autor: krystian

